Profesor Ludwik Hirszfeld był wybitnym polskim bakteriologiem i twórcą krajowej szkoły immunologii. Kluczowym obszarem jego badań naukowych były eksperymenty z grupami krwi. Hirschfeld odkrył prawa dziedziczenia tych grup i wprowadził ich naukową terminologię – 0, A, B i AB, która jest przyjęta na całym świecie.
Co łączy tę wybitną postać z Wrocławiem?
Hirschfeld urodził się w Warszawie, ale cały powojenny okres jego życia (aż do śmierci w 1954 roku) i pracy naukowej związany był z tym miastem. Tu mieszkał i uczył (posiadał willę przy ulicy Edwarda Wittiga na Biskupinie).
W tym artykule, opublikowanym na wroclaw.one, opowiemy o pierwszym wykładzie Ludwika Hirszfelda w powojennym Wrocławiu i o tym, dlaczego to ważne wydarzenie zostało zapomniane.
Kto i dlaczego pomylił daty?
Według oficjalnych zapisów „główne” uczelnie miasta, Uniwersytet Wrocławski i Politechnika, zostały otwarte 15 listopada 1945 r. wykładami profesorów Ludwika Hirszfelda i Kazimierza Idaszewskiego. W rzeczywistości jednak to Hirszfeld jako pierwszy przemówił do przyszłych studentów 6 września.
Skąd się wzięło to zamieszanie?
Należy zaznaczyć, że po wojnie we Wrocławiu istniały faktycznie dwie szkoły wyższe, pod kierownictwem jednego rektora Stanisława Kulczyńskiego i ze wspólnym wydziałem matematyki, fizyki i chemii. Dlatego z prawnego punktu widzenia uczelnie te uznawane były za jedną instytucję, co potwierdzają dokumenty i dyplomy ich absolwentów.
Obie uczelnie powstały na bazie dawnego Uniwersytetu Śląskiego im. Friedricha Wilhelma i Wyższej Szkoły Technicznej, a powołano je do życia dekretem Krajowej Rady Narodowej z 24 sierpnia 1945 r. Dekret wszedł jednak w życie dopiero z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw 19 września, więc obie wrocławskie uczelnie formalnie nie istniały przed tą datą. Być może był to jeden z powodów, dla których zapomniano o „inauguracyjnym” wykładzie wybitnego uczonego, a jego datę przesunięto na bardziej „dogodne” miejsce.
Jak odradzały się wrocławskie uczelnie

Przygotowania do otwarcia uczelni we Wrocławiu rozpoczęły się w maju 1945 r. Budynki zostały rozminowane, gruz uprzątnięty i uporządkowany w miarę ówczesnych możliwości. Jednocześnie w kraju trwała potężna kampania na rzecz rozwoju „ziem zwróconych”, a Wrocław występował w roli „najlepszego” miasta w Polsce, co miało zmotywować mieszkańców do przeprowadzki na Dolny Śląsk. Na efekt nie trzeba było długo czekać, do Wrocławia napływali imigranci (głównie ze Lwowa i okolic), w tym wielu młodych ludzi, którzy chcieli się uczyć.
Z kolei do Wrocławia udali się także znani naukowcy i nauczyciele. Jednym z tych „ochotników” był prof. Ludwik Hirszfeld, polski lekarz, niekwestionowany autorytet w dziedzinie bakteriologii i immunologii, twórca nowej dziedziny nauki – seroantropologii.
W tym czasie znany był głównie z odkrycia w 1910 roku zasad dziedziczenia grup krwi oznaczonych jako A, B i 0, we współpracy z Emilem von Dungernem, zdefiniowania czynnika Rh oraz odkrycia przyczyn konfliktów serologicznych. To właśnie za to Hirszfeld został w 1950 roku nominowany do Nagrody Nobla, której jednak nigdy nie otrzymał.
Wszystkie drogi prowadzą do Wrocławia

Od jesieni 1944 roku profesor Hirszfeld współpracował z tworzonym od podstaw Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Miał za sobą trudne doświadczenia wojenne, w tym pobyt w warszawskim getcie i utratę jedynej córki.
Uczony po raz pierwszy odwiedził Wrocław w lipcu 1945 roku, gdzie przybył na polecenie Ministerstwa Edukacji w sprawie utworzenia wydziału lekarskiego i weterynaryjnego. Chwalił warunki realizacji tego przedsięwzięcia. Co więcej, Hirszfeld był pod takim wrażeniem tutejszej bazy naukowej, że bez wahania przyjął propozycję Stanisława Kulczyńskiego zorganizowania i kierowania wydziałem medycznym na Uniwersytecie Wrocławskim.
Hirszfeld zabrał się do pracy z entuzjazmem. Miał już niewielki personel lekarzy z grupy naukowo-kulturalnej, która przebywała w mieście od maja 1945 r., i ciągle zapraszał do współpracy nowe osoby.
W tym czasie kliniki wrocławskie były w większości wyłączone z eksploatacji, ale mimo że dotkliwie brakowało transportu, wykwalifikowanych robotników, pieniędzy i materiałów, zostały ponownie otwarte po wykonaniu najpilniejszych prac.
Należy zaznaczyć, że przy odbudowie placówek medycznych pracowali wszyscy: lekarze, profesorowie i przyszli studenci.
Dlaczego Hirszfeld tak się spieszył?
Hirszfeld postanowił zorganizować wykłady dla tych młodych, żądnych wiedzy ludzi. Dlaczego przed oficjalnym otwarciem uczelni?
Wrocławski historyk Wojciech Wrzesiński pisał, że proces edukacyjny w pierwszym powojennym roku był z oczywistych względów bardzo spóźniony. Widząc to i chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom wielu młodych ludzi, którzy porzucili wszystko i przyjechali do Wrocławia, by rozpocząć nowe życie, profesor Hirszfeld rozpoczął cykl wykładów w ramach spotkań z kandydatami, nie czekając na oficjalny termin.
Nawiasem mówiąc, ważną rolę w podjęciu tej decyzji odegrało również stanowisko prasy wrocławskiej, która stale wyrażała poważne zaniepokojenie opóźnieniem rozpoczęcia zajęć.
Jak i gdzie odbył się pierwszy wykład Hirszfelda?
Wykład Ludwika Hirszfelda odbył się 6 września 1945 roku w Zakładzie Mikrobiologii, przy ulicy Roberta Kocha 4 (obecnie ul. Chałubińskiego) i poświęcony był najnowszym trendom w bakteriologii.
Sala wypełniona była młodymi ludźmi – przyszłymi studentami medycyny z Wrocławia. Nie mieli zeszytów, nic nie pisali, ale słuchali uważnie, bo z niecierpliwością czekali na rozpoczęcie studiów.

Począwszy od tego dnia wykłady odbywały się regularnie, czasem nawet kilka razy dziennie, co ostatecznie „przywróciło” wielu młodych ludzi, którzy z oczywistych względów zwątpili w potrzebę wstąpienia na uczelnię w tak trudnym czasie.
Czy przyczyną błędu jest niedoskonałość pamięci?
Normalny proces kształcenia, choć w bardzo trudnych warunkach, rozpoczął się we Wrocławiu w połowie listopada 1945 r. Oficjalne prawo do jego otwarcia otrzymał najstarszy przedstawiciel i „pionier” życia akademickiego miasta, prof. Kazimierz Idaszewski. Wydarzenie to miało miejsce 15 listopada w jednym z budynków Politechniki Wrocławskiej. Następnie rozpoczęły się regularne zajęcia na wszystkich wydziałach uczelni.
Skąd więc wzięła się wersja, że tego dnia były dwa wykłady? Trudno powiedzieć na pewno, być może przyczyną są osobliwości ludzkiej pamięci. Jak wiadomo, jest ona niedoskonała i wybiórcza, więc „niewygodną” datę można było później „zgubić”, a okazało się, że oba wykłady odbyły się tego samego dnia.
Nietrudno zweryfikować coś przeciwnego, wystarczy sięgnąć do archiwalnych numerów lokalnej prasy, która informowała o wszystkich sukcesach i wydarzeniach wrocławskich uczelni. Istnieją również relacje naocznych świadków tego wydarzenia. Dzięki obu możemy śmiało powiedzieć, że to Ludwik Hirszfeld 6 września 1945 roku wygłosił pierwszy wykład na powojennym Uniwersytecie Wrocławskim.

Być może nie należy go traktować jako wydarzenia oznaczającego ponowne powołanie do życia uniwersytetów, bo te formalnie jeszcze nie istniały. Z pewnością jednak należy uznać go za pierwszy wykład akademicki i naukowy, jaki odbył się w powojennym Wrocławiu.