Wszystkie te osoby są żywymi przykładami na to, że biznes bez inwestycji kapitałowych jest możliwy, niezależnie od tego, jak banalnie brzmi to zdanie. Pomimo tego, że miliony nieudanych przedsiębiorców uważa inaczej, a pesymiści uważają takie stwierdzenia za jedynie próby wypromowania się na popularnym temacie, są to historie projektów biznesowych, które miały miejsce i nadal działają.
Zatem czy możliwe jest założenie biznesu od podstaw i jakie są szanse na sukces? W tym przeglądzie opublikowanym na stronie wroclaw.one opowiemy o kilku przedsiębiorcach z Wrocławia, którzy zaczynali w ten sposób, a dziś prowadzą wiodące firmy w mieście i regionie.
Tomasz Kurzewski

Kiedy Tomasz Kurzewski, właściciel ATM Group, jednego z największych w kraju studiów telewizyjnych, pytany jest o to, jak zaczęła się jego działalność, wspomina, że były to czasy studenckie, a on sam studiował na akademii rolniczej. W tym czasie przyszły magnat telewizyjny był już żonaty i miał dwoje dzieci. Przedsiębiorca dodaje, że miał też dwa miliony złotych długu, który powstał po „udanym” uruchomieniu projektu biznesowego.
Był to quasi-dokumentalny film “Gliniarze Wrocławscy”, który Tomasz Kurzewski i jego żona Dorota nakręcili samodzielnie. Film okazał się na tyle udany, że został zakupiony przez telewizję TVP w wersji rozszerzonej.
Potem jednak zaczęła się seria niepowodzeń i błędów. W efekcie doszło do tego, że Tomasz nie miał pieniędzy nawet na opłacenie prądu i telefonu, zostały one odcięte. A na domiar złego Kurzewski został skreślony z uczelni.
Mówi jednak, że miał szczęście, bo miał u boku swoją żonę Dorotę. Razem spłacili długi w ciągu 5 lat, a Tomasz ukończył studia.
A sądząc po wynikach, wszystkie te wysiłki nie poszły na marne: akcje spółki są wysoko notowane na giełdzie, a w studiach ATM Group we Wrocławiu i Warszawie powstają programy i seriale dla najpopularniejszych polskich stacji telewizyjnych.
Dla informacji, serial ATM – “Świat według Kiepskich” jest wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najdłużej emitowany sitcom na świecie.
Jak udało się tego wszystkiego osiągnąć w tak trudnej sytuacji finansowej? Tomasz Kurzewski mówi: „To nie jest trudne, trzeba być tylko bardzo upartym”.
Cezary Chmielewski

Cezary Chmielewski to założyciel największej szkoły języka chińskiego Nihao, z wykształcenia nie jest filologiem, ale absolwentem Politechniki Wrocławskiej.
Po ukończeniu Wydziału Elektrycznego Chmielewski pracował w studiu IT, gdzie zajmował się projektowaniem graficznym i jednocześnie prowadził rodzinną piekarnię. Biznes nie szedł dobrze, a firma wkrótce zbankrutowała z długiem 100 000 tys. zł.
Aby utrzymać się na powierzchni i spłacić długi, Chmielewski musiał podjąć pracę w korporacji, gdzie wpadł na pomysł nauki języka chińskiego. Jego firma współpracowała z Chinami, ale brak znajomości języka bardzo utrudniał relacje biznesowe. Sytuację pogarszał fakt, że druga strona miała podobny problem – Chińczycy prawie nie znają angielskiego, a tym bardziej polskiego.
Przeliczywszy swoje perspektywy, Chmielewski poszedł do szkoły języka chińskiego i zaczął sumiennie ćwiczyć pisanie znaków. Początkowo było to trudne, ale po kilku miesiącach nastąpił przełom. Cezary dość szybko zaczął mówić po chińsku i został przeniesiony do działu importu w celu prowadzenia negocjacji.
Po jakimś czasie Chmielewski rzucił pracę i w 2011 roku założył we Wrocławiu szkołę języka chińskiego Nihao oraz nawiązał współpracę z popularnym portalem Groupon.
Wysiłki te opłaciły się. Obecnie Nihao to największa szkoła języka chińskiego w Polsce, z oddziałami w Warszawie, Łodzi, Katowicach, Poznaniu i Krakowie, gdzie uczą wyłącznie native speakerzy mówiący płynnie po polsku. Studenci osiągają podstawowy poziom języka chińskiego w 9 miesięcy, a Chmielewski twierdzi, że nauka języka „Niebiańskiego Imperium” jest znacznie łatwiejsza niż angielskiego.
Bracia Mosur

Obecnie bracia Maciej i Marcin Mosur prowadzą we Wrocławiu firmę Dzikijeż, specjalizującą się w produkcji filmów 360. Jest to nowa technologia, która pozwala użytkownikom odtworzyć realia filmu z widokiem 360 stopni za pomocą specjalnych okularów. A to tylko jeden z wielu wynalazków braci.
Swoją drogę do wielkiego biznesu rozpoczęli od rzucenia studiów na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu na pierwszym roku. Bracia pracowali potem we wrocławskim McDonaldzie, byli ładowaczami w Danii, uczyli nawet kitesurfingu (“kite” to latawiec), a zarobione pieniądze inwestowali we własne pomysły na biznes.
Wszystkie jednak okazały się mało obiecujące, poza jednym – stworzeniem filmów 360. I czas pokazał, że była to słuszna decyzja – filmy braci Mosur m.in. reprezentowały już Dolny Śląsk na Expo w Mediolanie, były pokazywane we Wrocławskim Forum Muzycznym, miejskim zoo, czy w Teatrze Capitol.
Michał Kozelek

Znany projektant samochodów Michał Kozelek twierdzi, że o głównej sprawie swojego życia wiedział już w wieku 12 lat. W tajemnicy przed rodzicami zarabiał roznosząc broszury reklamowe po Wrocławiu, a za zarobione pieniądze kupił motocykl, który kilkakrotnie modyfikował. W wieku 15 lat odziedziczył samochód, a jego możliwości twórcze rozszerzyły się.
Jak twierdzi Kozelek, chciał zajmować się projektowaniem samochodów bardziej niż czymkolwiek innym na świecie, ale nie interesowały go standardowe ścieżki nauki na uczelni i stopniowy rozwój kariery.
Jego pierwszym dużym udanym projektem była “Syrena na Euro”, symbol Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. Był to samochód wart ponad 260 tys. zł, zbudowany od podstaw, z trzylitrowym silnikiem o mocy aż 300 koni mechanicznych.
Michał Kozelek nie zawiódł organizatorów imprezy, wszystkim spodobał się projekt “Syreny”. Od tego czasu nie brakuje mu zleceń i ciekawych propozycji. Na przykład kilka lat temu Kozelek pracował nad projektem samochodu “Nowa Warszawa”, nowoczesnej wersji legendarnego polskiego samochodu – “Warszawa”.
Krzysztof Habowski

Krzysztof Habowski jest współzałożycielem RST Group, jednej z największych wrocławskich firm IT, która powstała… w świdnickim garażu, gdzie Krzysztof wraz z kolegami po szkole uczył się podstaw programowania. Przedsiębiorca wspominał, że często zostawali przy komputerze do późna, do rana, a najjaśniejsze pomysły przychodziły właśnie wtedy. Kiedy więc firma się narodziła, nazwano ją Rising Sun Technologies.
Głównym produktem Grupy RST jest system Trans.eu, oparty na frachcie i bezpłatnej giełdzie samochodowej. Tworząc system, jego autorzy wyszli od „formuły” rynku transportowego, gdzie z reguły występują cztery podmioty: firma transportowa, kierowca, klient i spedytor odpowiedzialny za organizację transportu.
W związku z tym RST Group stworzyła platformę internetową, która umożliwia zintegrowanie tych powiązań w jedną całość. Teraz, korzystając z systemu Trans.eu, można ustalić cenę, wymagany czas dostawy i sposób płatności. Można też na bieżąco aktualizować status zamówienia i oceniać firmy. A żeby chronić klientów przed oszustwami, RST Group stworzyła specjalną giełdę dłużników, na której notowane są firmy mające problemy z płatnościami.
Trans.eu został uruchomiony w 2003 r. i początkowo był bezpłatny. Dziś portal dostępny jest w 20 językach i subskrybowany przez 30 000 firm, a nad sprawnym funkcjonowaniem Trans.eu czuwa około stu wysoko wykwalifikowanych informatyków.